Dzisiaj mialam bieg na tropicielke [stopien harcerski ;)] Nawet nie wiecie jaki to stres. Ale musze przyznac, ze mialam dzis ogromne szczescie. Ale zacznijmy od poczatku ;) Rano se nastawilam zegarek na 6.00 zeby sie jeszcze troche pouczyc, ale jakims cudem nie obudzil mnie zegarek tylko telefon, ktorego nawet nie zdazylam odebrac : szybko sie zerwalam patrze na zegarek a tu ... 7.12 o 8.00 mialam byc na przystanku wiedz od razu normalnie dalam takiego palera, ze az sie kurzylo hehe. W hufcu bylo bardzo sympatycznie ;) pelno znajomych twarzyczek :P A potem byl podzil na patrole... Mialam takiego fuksa, bylam w patrolu z Basia i Ada (oczywiscie gorace cmokasy dla nich :***) Z nimi zawsze sa takie jajca :P Korzystajac z takiej okazji to sobie powspomnalysmy jak to bylo super na obozie, jak rozpalalysmy ognisko w lesie gdzie byl 3 stopien zagrozenia pozarowego :) hihi ale z nas diabelki ]:-> Nie chce zapeszac ale wydaje mi sie, ze bieg poszedl nam dobrze. Ale wynikow oczywiscie nie znam za tydzien na wigilii sie dowiem oh to bedzie dopiero stressss. Wiem wiem nie musze sie stresowac bo wy oczywiscie trzymaliscie kciuki hehe. Do domu wrocilam ok. 14.00 ale bylam taka zmeczona, ze sobie lezalam i rozmyslalam... zdm czy nie zdamm hmmm.... ;) dzisiaj przez caly dzien nawet na oczy nie widzialam Karoliny normalnie szok tyle czasu odobno .. [ zart oczywiscie :P] Ale teraz sobie z nia gadam na GG a ta notka nad moja to jej :P hihi czytajcie i podziwjajcie ;) a ja juz koncze, nie zanudzam juz nikogo wiecej :P papap :*****
napisla Aneta :]